Gdy emocje sięgają zenitu…..
Sytuacja nas otaczająca powoduje zmęczenie emocjonalne.
Nieustanny niepokój o zdrowie nasze i naszych najbliższych, ograniczenia w
codziennym funkcjonowaniu z tym związane, oglądanie non stop tych samych osób,
brak chwili wytchnienia – to wszystko powoduje, że czujemy się źli, rozdrażnieni i często nad tym nie panujemy.
Pojawienie się dużej ilości negatywnych emocji nie jest
niczym niewłaściwym. Każdy z nas ma swój ustalony rytm dnia, wyliczony czas na
poszczególne zajęcia ale też na odpoczynek i relaks. W obecnej sytuacji, gdy
trwa „Narodowa Kwarantanna” często przebywamy razem 24h/dobę. To męczy każdą ze
stron. Poziom złości i frustracji rośnie do niebezpiecznych rozmiarów i zdarza
się nam wybuchać. Nie tylko nam-dorosłym, ale też naszym dzieciom. Spójrzmy na
sytuację z ich perspektywy:
Prawie 2 miesiące temu dzieci otrzymały od dorosłych
informację że nie będą przez jakiś czas chodziły do przedszkola. Pewnie się
ucieszyły, bo to znaczy więcej czasu na zabawę
w domu.. Przez tydzień, dwa było
fajnie : mama lub tata byli w domu, bawili się z nimi, organizowali czas,
zapewniali rozrywkę. Jednak po pewnym czasie przyszło znudzenie: mama musiała
popracować zdalnie przy komputerze, tata musiał przygotować obiad, nie mieli
już tyle czasu na wspólną zabawę, wszystkie gry już zostały rozpracowane,
puzzle ułożone po 10 razy, z klocków zbudowano już wszystko co było możliwe… W
telewizji ciągle te same bajki, a na podwórko wyjść nie można. Dzieci zaczęły
tęsknić za swoimi koleżankami i kolegami, za paniami z przedszkola, za spacerem
z psem, odwiedzinami u babci. Tęsknota i brak pomysłów na zabawę, oraz mniejsza
uwaga rodziców spowodowała, że dzieci stały się „marudne”. Ich poziom
negatywnych emocji mocno wzrósł i nie
umiały sobie z tym poradzić.
Emocje dzieci w połączeniu z emocjami dorosłych mogą wywołać
„mieszankę wybuchową”.
To do nas, dorosłych, należy „studzenie” emocji w domu.
Sposoby na złagodzenie smutku czy złości u dziecka zna każdy rodzic, ale jeśli
chodzi o nasze własne emocje – tu jest trudniej.
Dlatego podpowiadam:
Aleksandra Kazimierska
psycholog